Zdarzają się w życiu takie sytuacje, kiedy to dziecko musi przejąć rolę opiekuna albo ratowania w trudnej sytuacji. Nawet bardzo malutkie dzieci potrafią zareagować w krytycznym momencie i nie pozwolić, by doszło do nieszczęścia.
Znane są przypadki, kiedy nawet kilkulatki potrafiły wybrać numer ratunkowy i zadzwonić na sto dwanaście. Czasem nie są w stanie same opowiedzieć co zaszło, ale na ogół przychodzą im z podpowiedzią osoby po drugiej stronie słuchawki. Jeśli słyszą, że rozmawiają z dzieckiem, to zaczynają zadawać różne pytania.
Co się stało z mamą? Czy leży na ziemi? Może w łóżku? Czy jeśli próbujesz obudzić mamę, to ci się udaje? Może spróbuj ją poszturchać? Kiedy ostatni raz widziałeś, że mama chodzi po pokoju? Jeśli się obudziła, to czy mówi do Ciebie? Czy w pokoju nie pachnie dziwnie? Czy jest ktoś z Tobą jeszcze w domu? Gdzie jest tata? A babcia? Proszę, powiedz, gdzie mieszkacie. Czy mama położyła się sama? Czy widziałeś jak się przewracała? Czy uderzyła się w głowę?
Czasem trudno wydobyć niektóre informacje, ale na szczęście czasem da się namierzyć skąd wyszło połączenie. W takich wypadkach na miejsce zdarzenia najczęściej wysyłane jest nie tylko pogotowie, ale również policja i straż pożarna. Służby muszą ustalić, czy na miejscu zdarzenia nie doszło do przestępstwa. Poza tym, małe dzieci często nie wiedzą jak otworzyć drzwi zamknięte na klucz i w takim wypadku konieczne może być ich wyważenie, albo nawet wejście przez okno lub balkon.
Dobrze zatem jest nauczyć nawet najmniejsze dzieci jak wzywać pomoc w nagłych sytuacjach. Może nam to kiedyś uratować życie.
